…grafiki tego typu towarzyszą wszelkim wydarzeniom z cyklu Projekt Egoistka, sygnowanym przez Dagmarę Skalską i jej współpracowników. W jego ramach wiele się już zdarzyło, napisało, przeczytało i omówiło, a w końcu projekt dotarł i do mnie. Konkretnie w formie książki “Egoizm to nie grzech! Pokochaj swój umysł”. No cóż, zazwyczaj nie szukam inspiracji w poradnikach psychologicznych, ale z uwagi na ten umysł w tytule coś mnie tknęło i wzięłam ją z półki. Jak się potem okazało, całkiem dobrze mi to zrobiło.
Podstawowym założeniem koncepcji pozytywnego egoizmu autorstwa Dagmary i Tomasza Skalskich jest przekonanie o ogromnym znaczeniu miłości do siebie. Nie dziwi fakt, że jest ona skierowana głównie do kobiet, gdyż to właśnie my mamy chroniczną, patologiczną skłonność do stawiania wszystkich przed sobą. Niezależnie od wieku i pełnionych ról zazwyczaj szybciej kupimy bułkę dziecku niż sobie czy pozmywamy i “ogarniemy” dom zanim zrobimy sobie długą, relaksującą kąpiel. Ponieważ i mnie ta dolegliwość dotyka, postanowiłam zobaczyć, co z książki Skalskiej i Wąsika mogę dla siebie wziąć.
Źródło: projektegoistka.pl
Wzięłam całkiem sporo i tego mi było trzeba. Uważam, że dorosły człowiek mimo swego przekonania o dojrzałości i przepracowaniu tzw. problemów z dzieciństwa, co jakiś czas powinien jednak “zaglądać do siebie” i sprawdzać, jak się ma. U mnie tak się poskładało, że miałam nieco gorszy czas (skutkujący też ciszą na blogu), aż mi się znudziło i postanowiłam to zmienić. Przypomniałam sobie wtedy o tej książce, którą kupiłam już jakiś czas temu i odłożyłam na półkę. Przeczytałam ją całą jeszcze tego samego dnia.
Autorzy skupiają się głównie na tezie, że nasz umysł ma nieograniczony potencjał i trzeba sobie pomagać w jego realizacji. Jest to nieco powiązane z tzw. koncepcją “sekretu” – czyli jak sobie coś zażyczę i będę o tym marzyć, to to samo przyjdzie. Tutaj na szczęście nie ma aż takiego uproszczenia i trywializacji, a jest za to rzetelna analiza pracy umysłu i przekonująca teza, że z umysłem trzeba pracować, pozbyć się negatywnych przekonań na swój temat i skupić się na tym, czego chcemy, aby WŁASNYM wysiłkiem to zdobyć. Zgadzam się z tym, że często sami jesteśmy swoim najgorszym wrogiem. Nie bez przyczyny tak popularne na różnych blogach są teraz wskazówki, jak walczyć z prokrastynacją, która jest niczym innym, jak przeszkadzaniem sobie samemu w pracy. Szukanie dystrakcji, oszukiwanie samego siebie, niewłaściwe przydzielanie priorytetów zadaniom – wszystko to utrudnia realizację swojego potencjału na rzecz rozmieniania się na drobne.
Najbardziej w tej książce podoba mi się to, że zmusiła mnie do zatrzymania się, przykuła moją uwagę na tyle, żebym wykonała ćwiczenia w niej opisane i odkryła kilka bardzo ważnych dla mnie kwestii. Powoli sprawdzam na swojej skórze, że zmiana niektórych ograniczających przekonań na własny temat naprawdę pomaga w ruszeniu przed siebie, wyjściu z frustracji i powrocie do działania z pełnym zaangażowaniem. Do tego jest napisana przystępnym, dość osobistym językiem, dzięki czemu bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta.
Dagmara Skalska – jedna z autorek tej książki – imponuje mi swoją siłą, pogodą ducha i charyzmą. Chętni na pewno więcej przeczytają o niej w Internecie, a niechętni niech wiedzą tylko, że w Polsce mieszka wiele charyzmatycznych, silnych kobiet, które przy odpowiednim układzie sił i sprzyjających okolicznościach rozwiną skrzydła i poniosą ten kraj wreszcie do przodu.
Ot co.
Pozytywnego egoizmu życzę!
Źródło: Pinterest
3 komentarze do “O pozytywnym egoizmie i małym pozytywnym przewrocie”