O babci i odkrywaniu swojego potencjału

Dawno, dawno temu była sobie pewna dziewczynka. Przyszło jej dorastać w nieciekawych czasach i w dość nieciekawym miejscu, które na swój cel terytorialny upatrzyli sobie źli Niemcy. Pewnego dnia przyszli i powiedzieli dziewczynce, że ma opuścić swoją mamę i udać się do obozu pracy w Dzierżąznej (swoją drogą ciekawe, jak to brzmi po niemiecku…) Dziewczynka, nie mając wyjścia, tak zrobiła i spędziła kilka lat swojego życia kradnąc z głodu kukurydzę i jabłka, obsługując jednocześnie ogromny folwark wraz ze 149 innymi towarzyszkami niedoli. Szczęśliwie przyszedł koniec wojny, dziewczynka już jako dziewczyna wróciła do miejsca, które kiedyś było jej domem, odnalazła swoją mamę i razem – na polecenie jedynie słusznych władz – udały się na Ziemie Odzyskane w poszukiwaniu nowego domu. 
Ta dziewczynka to moja babcia, której niestety już z nami nie ma, ale która zdążyła mi przekazać mnóstwo miłości i czułości. Skąd je w sobie odnalazła po tak ciężkich doświadczeniach? Nie mam pojęcia, ale im jestem starsza, tym bardziej to doceniam. Babcia była kochana i dbała o to, bym taka też się czuła. Gdy już byłam nieco starsza, zaczęła mówić o tym, jak ważne jest odkrywanie w sobie swojego potencjału i rozwijanie go. Namawiała, żebym nie marnowała czasu, tylko rozwijała się poprzez czytanie, pisanie, wyobraźnię, marzenia. Tak, wygląda na to, że babcie wyprzedziła Paolo Coelho 🙂 
Internet jest aż cały obrzmiały od wskazówek, jak odkrywać i rozwijać swój potencjał, a my w większości tkwimy w miejscu, ograniczając się tylko do marzeń, jak pięknie mogłoby być, gdyby tylko… Odkąd zabrakło mojej babci często dopadało mnie to uczucie, że mogłabym tak wiele, ale nie wiem, jak, nie mam zasobów itp., więc nic nie robiłam. Ostatnio udaje mi się to zmienić, z małą pomocą – a jakże – internetów. Jeżeli i Wam przyda się mały kopniak w kierunku odkrywania i realizacji swojego potencjału, oto pięć najczęstszych porad w tym zakresie znalezionych w przepastnych zasobach internetu:
1. Zastanów się nad sobą
Niestety, bez tego się nie obejdzie. Analiza tego, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy itp. jeszcze nikogo nie zabiła, więc do roboty. Kim jestem? Jakie mam mocne i słabe strony? Czego chcę?
2. Postaw sobie cel
Na początek nieważne, czy długo- czy krótkoterminowy, byle by naprawdę odzwierciedlał to, czego chcemy.
3. Realizuj go
Ha! Tego nikt się pewnie nie spodziewał. Ważne, żeby to robić powoli, każdy krok się liczy. A zgodnie z filozofią kaizen (więcej np. tutaj) czasem im mniejszy krok, tym lepiej.
4. Doceniaj swój sukces
Choćby i najmniejszy – ważne, że jest. Zapisz go, pamiętaj o nim, uśmiechaj się na myśl o nim – już nikt Ci go nie odbierze.
5. Nie porównuj się z innymi
Wiem, że to strasznie trudne, często wręcz nawykowe, ale niestety, do niczego nie prowadzi. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy lub gorszy od nas. Porównuj się zatem ze sobą samym – doceniaj swoje sukcesy, wyciągaj wnioski z porażek i…avanti!
Wskazówki te można znaleźć m.in na stronie tinybuddha.com, ale i wszędzie indziej. Ważniejsze jednak od ich szukania, jest wcielanie w życie, bez wymówek. Warto też słuchać samego siebie i czasem wrócić myślą do tego, co kiedyś sprawiało nam radość, a czego dawno nie robiliśmy. Życie jest za krótkie, żeby je marnować. 
Niech moc będzie z nami!
Ps. Pozdrowienia dla wszystkich babć! Z nimi niech moc też będzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *