Choć Dzień Kobiet już za nami, biegnę z tym wpisem, żeby zmieścił się chociaż w marcu. Będę szczera – pomysłów na posty w tym miesiącu miałam mnóstwo, ale tak zwana bieżączka mnie nieco przytłoczyła. Więcej o tym w nadchodzącym podsumowaniu miesiąca, a już teraz przechodzę do tematu 🙂
Żyjemy w świecie zanurzonym w rzeczywistości wirtualnej. Te dwie sfery – real i wirtual – przeplatają się tak, że czasem ciężko odróżnić, co jest ważniejsze i co na co wpływa. Znane powszechnie zjawisko “influencerów”, czyli osób oddziałujących na inne, wpływających na podejmowane przez innych decyzje, jest witane z dużym aplauzem, a czasem z wielkim hejtem. Ja chciałabym to wypośrodkować i postawić tezę, że dobra influencerka nie jest zła 🙂 Nie da się uciec od faktu, że podejmując decyzję, rozważając wszystkie za i przeciw zastanawiamy się też, co zrobiłby ktoś inny na naszym miejscu. Ten “ktoś” to osoba pod jakimś względem do nas podobna i zazwyczaj jakoś przez nas podziwiana. Choć nie podążam ślepo za żadną z postaci znanych z polskiego Internetu, jest kilka kobiet – dokładnie pięć – które obserwuję ze szczególną uważnością. Zapraszam więc na subiektywny ranking influencerek polskich, czyli pięciu kobiet, na które warto mieć oko 🙂
Influencerki polskie, czyli pięć kobiet, na które warto mieć oko (w kolejności alfabetycznej)
1. Ewa Chodakowska
Wybór dość oczywisty i może niektórym wyda się płytki, ale jaki ta kobieta ma zmysł do biznesu! Pierwsza trenerka wszystkich Polek jest obserwowana na Instagramie przez 1,5 miliona osób, które tworzą jedyny w swoim rodzaju #chodagang. Ewa, jak się zarzeka, prowadzi swój profil na Instagramie sama, a w jego ramach nie tylko promuje swoje działania biznesowe, ale też organizuje wyzwania, zamieszcza bezpłatne jadłospisy czy – ostatnio – prowadzi akcję “Stop przemocy wobec kobiet”. Chodakowska zawdzięcza swój sukces wyłącznie sobie i temu, że trafiła w odpowiedni czas. Teraz wszyscy chcą żyć zdrowo i aktywnie, a ona to wykorzystuje, przygotowując niezliczone programy treningowe, jadłospisy na życzenie, a nawet katering dietetyczny, kalendarze, książki kucharskie i…stroje kąpielowe. Jest tego dużo, biznes się kręci, ale charyzmatyczna osobowość Chodakowskiej nie razi. Pokazuje, że każda z nas, jeżeli tylko “weźmie się za siebie”, może mieć lepsze życie. Zdrowsze, bogatsze, ciekawsze, dopasowane do naszych marzeń. Nie potrzeba do tego wielkich pieniędzy czy drogich ubrań, wystarczy motywacja i odrobina czasu. Co mnie w niej przyciąga? Pozytywność, pomysł na siebie i umiejętność jego realizacji. Fakt, że wychodzi jej niemal wszystko, czego się tknie oraz autentyczność sprawiają, że chcę być trochę taka jak ona. Silna, niezależna, wysportowana i “swoja”.
2. Agnieszka Maciąg
Agnieszka Maciąg to kobieta-instytucja. Pisze, trenuje, śpiewa, organizuje, sprzedaje. Niegdyś wzięta modelka, teraz osobowość charyzmatyczna, prowadząca bloga i pisząca książki, które sprzedają się niemal na pniu. Książki kucharskie, ale też pokazujące, jak o siebie dbać, jak wprowadzić w swoim życiu harmonię, podążając ścieżką jogi, medytacji i zdrowego odżywiania. Wegetarianka, joginka, trenerka. Przyciąga ciepłem, spójnością przekazu i szczególnym spokojem wynikającym z poukładania i duchowości. Choć nie podzielam jej fascynacji homeopatią, uwielbiam jej wpisy na temat pogodzenia się ze sobą i światem czy afirmacje. Można się z tego śmiać, ale afirmacje mają skuteczność udowodnioną naukowo, a patrząc na Agnieszkę – działają jak najlepszy lek 🙂 Kiedy przeczytałam jej ostatnią książkę “Rozmaryn i róże”, opowiadającą o podróży Agnieszki i jej rodziny po Francji i Włoszech, miałam ochotę rzucić wszystko, zapakować dzieciaki do samochodu i jechać jej śladem. Zresztą nie tylko ja, bo książka została bestsellerem i zbiera same pozytywne recenzje. Inne pozycje autorstwa Agnieszki Maciąg, np. “Pełnia życia”, doczekały się kilku dodruków i potrafią naprawdę wyciągnąć z największego życiowego doła. Polecam!
3. Kamila Rowińska
Kolejna kobieta, której marka zarabia na nią. Moje pierwsze spotkanie z nią odbyło się za pośrednictwem koleżanki ze szkoły i nie zakończyło się niczym pozytywnym – ot, uznałam ją za kolejną samozwańczą influencerko-trenerkę, pustą i nadmuchaną (strach się przyznać, jak łatwo czasem przychodzi ocenianie kogoś po pozorach). Jednak jej nazwisko pojawiało się w Internecie coraz częściej, więc postanowiłam zbadać temat i…wsiąkłam. Kupiłam dwie książki Kamili, które uważam, że powinna przeczytać KAŻDA kobieta. Są feministyczne, choć nie wygląda to na zamiar, a raczej przypadek, wynikający z poglądów autorki. Zachęcają do działania, do proaktywności, niepoddawania się przeciwnościom losu, do uwierzenia w siebie i do niezależności. To są teraz nośne hasła, ale Kamila daje coś jeszcze – konkretne narzędzia zmiany, każe spojrzeć w siebie i przestać odgrywać wieczną ofiarę. W to mi graj! Sama Kamila, która dorastała w domu dziecka, przeszła raka piersi, rozwód i trudną ścieżkę zawodową pięknie pokazuje, że jej idee i przekonania warte są zaangażowania i wdrożenia. W jej szkoleniu “Kobieta niezależna” wzięło udział już ponad 15 tysięcy Polek i to nie jest ostateczna liczba. Wszystko to robi wrażenie, a zapoznanie się z postacią Kamili polecam szczególnie tym z Was, które pracują oraz/lub działają w biznesie. To odpowiednia osoba, jeżeli szukacie motywacji i inspiracji.
4. Dagmara Skalska
Postać kontrowersyjna, ale mimo to – a może właśnie dzięki temu – charyzmatyczna. Kiedy miała 18 lat, związała się ze starszym od siebie mężczyzną, odkrywając razem z nim radość zdrowego odżywiania, medytacji, pracy nad sobą i pozytywnego egoizmu. Razem z nim rozpoczęła akcję promowania zdrowego egoizmu, po czym okazało się, że on jest poważnie chory. Po krótkiej, acz ciężkiej chorobie zmarł, a ona została sama, z długami, zobowiązaniami i pozytywnym egoizmem. Poddźwignęła się z tego i stała się marką samą w sobie – piękna, doświadczona, mądra. Cały czas pracuje nad sobą i dzieli się tym na bieżąco w mediach społecznościowych, wywierając wpływ na wiele obserwatorek. Napisała kilka książek na temat zdrowego egoizmu i pozytywnego życia i choć ich tematyka często pokrywa się ze sobą, zawsze można znaleźć w nich coś nowego, odświeżającego i przyczyniającego się do pozytywnych zmian w życiu. Teraz jako mama małej dziewczynki pomaga innym kobietom odnaleźć i zbudować spokój wewnętrzny, spójność oraz zdrowie. Ja np. biorę sobie od niej pozytywny egoizm i koniec z upodobaniem do roli ofiary. No i umiłowanie do wyrazistych kolorów 🙂
5. Martyna Wojciechowska
Kolejna kobieta-instytucja, której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Podróżniczka, pisarka, dziennikarka, a także mama i partnerka. Czego się nie tknie, odnosi sukces, a jednocześnie za każdym razem podkreśla, że jest autentyczna, prawdziwa i niezależna. Mi najbardziej zaimponowała podniesieniem się po wypadku, w którym złamała kręgosłup. Opowiada o tym w swojej książce “Przesunąć horyzont” – to mocny zapis wędrówki na Mont Everest, ten prawdziwy i ten w sobie. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto uważa, że nie da rady, szuka wzmocnienia, siły, inspiracji. Poza tym w Martynie Wojciechowskiej podoba mi się to, że przełamuje stereotypy, wspiera inne kobiety i…potrafi pójść na galę w glanach 🙂 Jest sobą i zrobiła z tego świetną, odnoszącą sukcesy markę, dzięki czemu pokazuje, że droga na szczyt to nie tylko obcasy, paznokcie i dziubki, ale też pasja, glany i błoto. Podziwiam!
[line]
Wszystkie influencerki polskie, które tu pokazałam cechuje to, że nie skupiają się wyłącznie na własnym wyglądzie i wizerunku (choć mocno o nie dbają), ale pragną realizować siebie, swoje pasje, a jednocześnie pozytywnie oddziaływać na społeczeństwo, co dla mnie jest idealną definicją “influencerki”. Mam na nie oko, bo dają mi inspirację i siły, kiedy mi ich już brakuje. Bardzo polecam wszystkie te kobiety.
A Ty masz jakieś swoje influencerki? Postacie, które szczególnie uważnie obserwujesz w Internecie? Podziel się!