Człowiek w kryzysie – jak sobie pomóc?

To może być wszystko. Złe spojrzenie innej osoby, kąśliwy komentarz bliskiej znajomej, bunt dziecięcy na pokładzie czy tak istotne sprawy jak pustka na koncie i w lodówce. Kryzys mogą aktywować bardzo różne czynniki, ale przyczyna jest zawsze ta sama – zbieg niepomyślnych okoliczności oraz/lub seria złych decyzji, które doprowadziły do sytuacji kryzysowej. Nagle wydaje nam się, że pogrążamy się w otchłani czarnej rozpaczy i nic już nigdy się nie ułoży. Spokojnie, to tylko kryzys. Lepiej zastanówmy się, jak sobie pomóc?

Pandemia pociągnęła za sobą mnóstwo innych zdarzeń i zmian, które dotknęły niemal wszystkich sfer życia. Praca, zdrowie, życie towarzyskie i rodzinne, rozwój, wypoczynek – wszystko to w jakiś sposób uległo zmianie. Człowiek nie lubi zmian, bo zaburzają poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli uzależnia je od zewnętrznych okoliczności i warunków, nie zazna na zbyt długo spokoju. Ciągła konieczność re-akcji to przyczyna dużego stresu. Zamiast działać, odpowiadamy tylko na zmiany, których nie da się dłużej ignorować, przez co łapiemy się w pułapkę i mamy wrażenie, że stąpamy po bagnie. Każdy kolejny krok tylko pogarsza sytuację.

Pandemia pokazała, że jedynie człowiek potrafiący podejść kreatywnie, spokojnie do sytuacji kryzysowej dobrze sobie z nią poradzi. Im więcej w nas elastyczności i spokojnej pewności, że poradzimy sobie zawsze, tym lepiej i lżej nam w życiu. Być może brzmi to banalnie i pusto, ale prawdę tę potwierdza wiele badań psychologicznych. Kluczem zawsze jest nasze nastawienie i właściwie z każdego kryzysu można wyjść. A zatem jak to zrobić?

Nie jestem dyplomowaną psycholożką, więc posłużę się radami terapeutki, które uważam za życiowe, praktyczne i bardzo pomocne. Dzięki nim wyszłam z niejednego kryzysu, dlatego ośmielam się podać je na tacy każdemu, kto ich potrzebuje. Wskazówki pochodzą od Mandy Kloppers – brytyjskiej terapeutki (cały artykuł w wersji oryginalnej można znaleźć tu), a ja je przetłumaczyłam i wdrożyłam w życie. A zatem jak sobie pomóc w kryzysie?

1. Po pierwsze – unikaj myślenia katastroficznego.

Gdy wmawiamy sobie, że sytuacja jest gorsza niż w rzeczywistości, czujemy się jeszcze bardziej niestabilnie. Gdy emocje są bardzo silne, myślenie katastroficzne przychodzi z łatwością. Weź głęboki oddech i zobacz sytuację taką, jaka jest naprawdę. Im bardziej poddajemy się emocjom, tym bardziej bezsilni się czujemy. “Wyuczona bezradność” zdarza się często, gdy przestajemy być rozsądni, racjonalni. Czujemy, że nie mamy siły. A zatem trzeba przestać wyolbrzymiać okoliczności. Zobaczyć je takimi jakie są, a nie w ich najgorszej interpretacji.

2. Dotrzyj do prawdy i staw jej czoła.

Jakie zmiany trzeba wprowadzić? Nowe nastawienie to nowe ścieżki. Staw czoła sytuacji, w jakiej się znajdujesz i naucz się ją akceptować, zamiast ciągle opierać się temu, z czym musisz sobie radzić. Sytuacja ta może być niesprawiedliwa i zła, ale i tak musisz stawić jej czoła. Przejmij kontrolę pomimo niesprawiedliwości.

3. Stwórz wizję. Zdobądź siłę. 

Wszyscy potrzebujemy czegoś, co będzie nas motywować do dalszych wysiłków. Niech to będzie jakiś punkt w przyszłości, dzięki czemu nabędziesz większej mocy. Jeżeli to Ci pomoże, znajdź osobę stanowiącą godny wzór do naśladowania. Nie jesteś pierwszym człowiek, który znalazł się w danej sytuacji i nie będziesz też ostatnim. Inni przed Tobą przeszli przez taki sam kryzys, przez który teraz przechodzisz. Użyj tych zasobów. Wizualizuj. Urządzaj burze mózgów. Dowiedz się, czego Ci potrzeba, aby pójść dalej – z miejsca, w którym teraz jesteś do miejsca docelowego…

Kryzys może się wydawać przytłaczający. Wszyscy przechodziliśmy trudne momenty – kryzys finansowy, zdrowotny, rodzinny itp. Trudne chwile przechodziliśmy już wcześniej. Czerpmy siłę z sukcesów, które już odnieśliśmy i przypomnijmy sobie, że mamy w sobie to, czego potrzeba do przejścia przez kolejny trudny czas.

Aby dodać sobie mocy, użyj tych pytań:

Jaka była jedna z najtrudniejszych sytuacji, przez jaką przeszedłeś/przeszłaś? Koniec związku, problemy zdrowotne, kryzys zaufania… Co pozwoliło Ci przez nią przejść? Przekonanie, strategia, jakaś osoba, wiara? Człowiek, miejsce, przeświadczenie? Jak wyglądało Twoje życie przed kryzysem? Czy było dobre? Co zrobiłeś/zrobiłaś? Jak udało Ci się wyjść z tej sytuacji?

W jaki sposób Twoje życie jest dzisiaj lepsze dzięki temu kryzysowi? Jesteś silniejszy(-a), masz większą empatię, pewność siebie, nadzieję, a może nową umiejętność? Czy teraz, mając porównanie, jesteś szczęśliwszy(-a)? Jak w ostatecznym rozrachunku kryzys ten Ci się przysłużył – mentalnie, emocjonalnie, finansowo, duchowo?

Rzeczy nigdy są tak złe, na jakie wyglądają. Zamiast katastrofizowania, lepiej podwinąć rękawy i wziąć się do roboty.

Od siebie dodam jeszcze, że w przypadku kryzysu związanego z głęboką depresją lub innymi dolegliwościami psychicznymi, należy się udać prosto do lekarza, aby otrzymać odpowiednią pomoc. Natomiast we wszystkich “lżejszych” sytuacjach, gdy pogrążamy się w kryzysie, ale jeszcze nie na tyle, by całkiem nas pochłonął i mamy siłę, by wziąć się do pracy, powyższe rady powinny się sprawdzić. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała jeszcze, że cały czas trzeba dbać o dobry kontakt ze sobą – nie uciekać przed trudnymi wydarzeniami, ale też nie torturować się najgorszymi możliwymi scenariuszami. Jak mówił wieszcz – tylko spokój może nas uratować i to chyba najlepsza rada dla każdego człowieka w kryzysie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *