6 sposobów na szczęście

Wyobraź sobie swój idealny dzień. Budzisz się wcześnie rano, ale w pełni sił i z mnóstwem energii. Ćwiczysz, pijesz szklankę wody z cytryną, jesz pyszne, pożywne śniadanie. Następnie idziesz się ubrać w swoje ulubione, stylowe ciuchy, nakładasz delikatny makijaż (bo więcej nie potrzebujesz) i wybierasz się do pracy. Po drodze żadnych korków, za to pięknie pachnie wiosną. W pracy masz wspaniały dzień – wszyscy mówią Ci, jak bardzo Cię doceniają, a szef w nagrodę wysyła Cię wcześniej do domu. Po drodze robisz drobne zakupy, a w domu już czeka ukochany partner z pysznym obiadem. Potem już tylko dolce far niente.

Wyobraź sobie swój typowy dzień. Budzisz się wcześnie rano z lekko podkrążonymi oczami, marząc o tym, żeby znów się położyć. Planujesz poćwiczyć, ale zamiast tego wleczesz się do kuchni. Wypijasz wodę z cytryną, drugą ręką otwierając lodówkę i  z westchnieniem stwierdzając, że na śniadanie została tylko pokurczona parówka i jedno jajko. Po chwili słyszysz płacz dziecka – okazuje się, że ma katar i gorączkę, więc już wiesz, że Twój dzień wcale nie będzie udany. Dzwonisz do pracy, żeby powiedzieć, że Cię nie będzie, a w odpowiedzi słyszysz ostrzeżenie, że zbyt często to się zdarza i być może trzeba się zastanowić, co dalej. Cały dzień spędzasz między chorym dzieckiem, domowym bałaganem i domagającym się uwagi psem. Wieczorem padasz bez życia, włączasz telewizor i…kontakt się urywa.

Jesteś szczęśliwa?

Pewnie, że nietrudno być szczęśliwym, gdy wszystko układa się po naszej myśli, jesteśmy zdrowi, młodzi, piękni, a nasze dzieci super grzeczne i zdrowe. Jednak szczęście to coś więcej niż powodzenie. Odpowiedzi na to, czym ono naprawdę jest szukałam dość długo, przekopując się przez wiele doświadczeń życiowych i lektur. Zebrałam dziś te najważniejsze/najgłośniejsze, żeby pokazać ci, jak wygląda…

6 SPOSOBÓW NA SZCZĘŚCIE 

Czy istnieje uniwersalny sposób na szczęście? 

Tak! Moje badania objęły następujące lektury:

Pochodzą niemal ze wszystkich kontynentów (Afrykę sobie darowałam, bo oni i tak mają większe kłopoty niż szukanie szczęścia – niestety). Do tego dołożyłam kilka książek, których już fizycznie nie mam, nieco przemyśleń i wystarczyło już tylko połączyć kropki. Okazuje się, że mimo różnych kontekstów kulturowych, społecznych i historycznych, jest kilka uniwersalnych elementów, dzięki którym człowiek czuje się szczęśliwy nawet w gorszy dzień. No to przejdźmy do konkretów.

Sposób na szczęście w sześciu krokach

W Danii mają słynne już hygge – sztukę czerpania radości z chwili, uprzyjemniania jej sobie i spędzania z tymi, których się kocha. W Japonii mają ikigai – “szczęście płynące z bycia stale zajętym”, czyli pielęgnowanie swoich pasji, które dostarczają satysfakcji i nadają życiu sens. We Francji z kolei jest joie de vivre – radość życia, która polega na celebrowaniu każdej chwili, choćby to była jedynie wyprawa po codzienne zakupy. Co mają Amerykanie? Ano swoją słynną filozofię “don’t worry, be happy”, która teraz przeobraża się powoli w zdrowy styl bycia, umiłowanie jogi i organicznego jedzenia. Wszystko to udało mi się połączyć i znaleźć punkty wspólne, które – jak sądzę – również w nieco ponurej ostatnio Polsce potrafią dać szczęście.

1. Bądź aktywna.

Idzie wiosna, więc już wkrótce z każdej lodówki, szafki i półki z gazetami w sklepie będzie na nas wyskakiwać kolejna cud-fit-trenerka z doskonałymi przepisami na schudnięcie. W byciu aktywnym nie chodzi jednak o zmieszczenie się w rozmiarze S, ale o styl życia – tak jak długowieczni Japończycy przez cały czas trzeba coś robić, rozwijać się, dawać coś z siebie. Japończycy praktycznie nie idą na emeryturę i temu przypisują swoją długowieczność – będąc ciągle w ruchu, nie mają czasu się zestarzeć. To samo dotyczy Duńczyków czy słynnej już Tao Porchon-Lynch – najstarszej, wciąż aktywnej instruktorki jogi (ma 98 lat i nadal uczy!). Jakże to odległe od naszych staruszków, wyglądających z okien na ulicę i czekających, aż minie kolejny dzień.

Bycie aktywnym to również pielęgnowanie swoich pasji, jakie by one nie były oraz ciągłe uczenie się czegoś nowego. Jest to ważne dla naszego mózgu, który dzięki temu utrzymuje i rozbudowuje połączenia nerwowe, stanowiące sedno sprawności umysłowej. Dodatkowo posiadanie czegoś “swojego” – hobby, pasji, drobnej rozrywki – poprawia nastrój i zbliża do siebie ludzi.

O szczęściu zawsze decyduje twoje własne serce.

Jeden z sekretów ikigai

2. Otaczaj się wartościowymi ludźmi.

Kontakt z człowiekiem jest nieodzowny, jeżeli chcemy zachować dobre zdrowie i nastrój. Dlaczego? Ano dlatego, że nic tak nie leczy, jak wartościowa rozmowa, poczucie bycia usłyszanym i zrozumianym. Nic tak nie poprawia nastroju, jak uśmiech drugiej osoby na nasz widok, poczucie wspólnoty. To łączy ludzi pod wszystkimi szerokościami geograficznymi – po prostu potrzebujemy siebie nawzajem, o czym warto pamiętać nawet w czasie najgorętszych konfliktów.

Czasem czujemy się osamotnieni, niezrozumiani. Można to zmienić. Trzeba wyjść do ludzi, czyli poszukać miejsc, w których się ich spotka. Opcji jest wiele – praca, wspólne hobby, wolontariat, a w ostateczności media społecznościowe. Zawsze to coś 🙂

3. Dobrze się odżywiaj.

To było do przewidzenia 🙂 Nie da się od tego odejść, bo tylko dobrze odżywione ciało jest zdrowe i ma energię do działania. Ale uwaga, jak brzmi pierwsza zasada długowieczności i dobrego samopoczucia? Nie jedz do syta! Co rusz dochodzą do nas wyniki badań, które wykazują, że post, głodówka od czasu do czasu, czy codzienne najadanie się na 80%, a nie na 100%, są zdrowe. A co to znaczy dobrze się odżywiać? Podejrzewam, że znasz podstawowe zasady i piramidę żywieniową, ale warto pamiętać o jeszcze jednej regule – jedz to, co robi ci dobrze. Jeżeli jest to czekolada – jedz ją, ale z umiarem. Jeżeli nie cierpisz brokułów, a uwielbiasz kalafior – jedz go, bo twoje ciało i tak przyswoi tylko to, co dobrze na niego działa. Jednym słowem bądź uważna względem swojego ciała – ono zawsze wie, co dobre.

Warto też pamiętać, że nie tylko liczy się co, ale i jak. Powiedzmy to głośno – jedzenie z plastiku jest bez sensu, danie na porcelanie – ma sens. Wsuwanie lunchu przed komputerem – bez sensu. Celebrowanie choćby małej kanapki bez patrzenia w jakikolwiek ekran – ma sens.

Najważniejszą rzeczą jest, aby cieszyć się życiem – być szczęśliwym – tylko to się liczy

Audrey Hepburn

4. Żyj chwilą

Tak mówią najszczęśliwsze filozofie – stoicyzm, mindfulnesshyggeikigaijoie de vivre… Chodzi o to, że jedyne, co mamy to teraźniejszość. Przeszłości już nie ma – jeżeli zadała nam jakieś rany, trzeba zrobić wszystko, żeby je wybaczyć i zapomnieć. Przyszłości jeszcze nie ma – można ją wizualizować, mieć na nią nadzieję i tyle. Jedyne, co jest to tu i teraz i jest to taki truizm, że aż o nim zapominamy. Kłopoty finansowe, zdrowotne, sercowe – pewnie, że uprzykrzają życie, ale to życie to suma wszystkich chwil, które mamy i założę się, że jeszcze nigdy zamartwianie się nie poprawiło nikomu nastroju.

Prosty sposób na odzyskanie kontaktu z teraźniejszością – oddychaj! Prosty sposób na dobry dzień – przywitaj go tak, jak na to zasługuje – jako szansę na coś dobrego, miłego i tak się na niego przygotuj. Ogarnij się, żeby czuć się dobrze ze sobą, nawet jeżeli oznacza to tylko (i aż) uczesanie włosów. Ubierz się z uwagą i uśmiechnij się – nawet zapalenie oskrzeli ma swoje dobre strony 😉

5. Dbaj o siebie

Kobiety są mistrzyniami w dbaniu o innych – począwszy od dzieci, przez partnera, po psa czy kwiaty na balkonie. Jednocześnie są też mistrzyniami w zapominaniu o sobie, bo zawsze potrafią znaleźć coś, co je od tego odciągnie. Tu znów się odzywają nasze filozofie szczęścia – wiadomo, że z pustego i Salomon nie naleje, więc warto codziennie zrobić coś dla siebie, choćby to była najmniejsza drobnostka. Przede wszystkim dobrze jest nie dać się “bieżączce”, natłokowi obowiązków i zadań. Szczególnie młode mamy mają tendencje do tego, żeby wszem i wobec narzekać, jak bardzo nie mają czasu. Sporo zależy od samoorganizacji i determinacji – nawet pięciominutowy prysznic może zdziałać cuda!

Dbanie o siebie to również niegodzenie się na bylejakość. To kupowanie starannie wybranych, dobrych jakościowo rzeczy, bez trwonienia pieniędzy za namową speców od marketingu. To pozwalanie sobie na drobne przyjemności bez wyrzutów sumienia, ale też umiejętność mówienia “nie”, gdy czegoś naprawdę nie chcemy. To szczerość wobec siebie samej, bez poświęcania się i udawania. To dbanie o przestrzeń wokół siebie, ale i pokój w sobie.

6. Bądź wdzięczna.

Tak często zapominamy, jak bardzo jesteśmy uprzywilejowani. Mamy co jeść, gdzie mieszkać i co na siebie włożyć. Zasadniczo jesteśmy zdrowi, możemy pracować i się realizować. Decydujemy same o sobie i potrafimy o siebie walczyć. Rzadko dotykają nas prawdziwe klęski żywiołowe i nie spadają na nas bomby. Budzimy się każdego dnia i…często zapominamy, że już tyle wystarczy do szczęścia. Żyć, być, celebrować codzienność. Czasem mam problem z wdzięcznością, szczególnie, gdy moje dziecko choruje i wszystkie plany biorą w łeb. Zawsze wtedy łapię się jednak na tym, że nie wyobrażam sobie, jak to jest, gdy dziecko choruje cały czas, na przykład śmiertelnie, i taki kamień na sercu jest niewyzbywalny. Dopiero wtedy czuję prawdziwą wdzięczność i współczucie, no i robi mi się głupio, że przesadzam.

Poczucie wdzięczności, umiejętność doceniania innych ludzi i zjawisk, dziękowanie, uśmiech – to sprawia, że żyjemy dłużej i lepiej. Bardzo łatwo jest narzekać i utyskiwać, a trudno jest dostrzec choćby najdrobniejszą pozytywną rzecz i dzięki niej się uśmiechnąć. Jakże często babcie i dziadkowie marudzą przy wnukach, że rzadko ich odwiedzają, a oni już nic innego nie mają do roboty, tylko czekać na śmierć. Wszystko nie tak! Nawet w chorobach przewlekłych są lepsze dni, podczas których warto się uśmiechać, bo życie jest jedno i więcej okazji może nie być.

Szczęścia trzeba się nauczyć

To mój osobisty wniosek 🙂 Wziął się z moich doświadczeń życiowych, które nie zawsze były łatwe. Cóż, każdemu prędzej czy później przyjdzie zmierzyć się z problemami. Cały sekret w tym, jak sobie z nimi poradzi. Mi pomogły książki, przemyślenia i rozmowy z ważnymi dla mnie ludźmi. Wiem już, że szczęście to nie cel, a droga – każdy dzień to nowa szansa, a każda chwila może być piękna. Domyślam się, że to wszystko brzmi banalnie i być może takie jest, ale nic na to nie poradzę 🙂 Taka jest prawda. Dałam Ci sześć punktów obowiązkowych programu, a Ty zrobisz z nich dowolną improwizację – wszystko zależy bowiem od Ciebie. Na tym kończę swoje poszukiwania szczęścia, a zaczynam pracę nad wdrażaniem zasad w życie

Co Ty na to?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *